Nauka jest mocno utrudniona, ponieważ to, jak widzi osoba z astygmatyzmem, rzutuje na wiele przedmiotów, jak matematyka lub języki. Jeśli nasze dziecko zgłasza problemy z ostrością widzenia i złym wyczuciem przestrzeni, niezwłocznie należy udać się do specjalisty, który prawidłowo oceni sytuację oraz dobierze soczewki kontaktowe
Zaćma – coraz więcej się o niej mówi. Coraz więcej osób jest świadomych, że taka choroba wzroku istnieje i może prowadzić do nieodwracalnej ślepoty. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób zastanawia się, jak widzi osoba z zaćmą.
“Trudności z widzeniem zgłasza co czwarta osoba powyżej 50. roku życia (25%) oraz częściej niż co druga osoba powyżej 80. roku życia (55,7%). Dane GUS wskazują, że wśród dorosłych mieszkańców Polski powyżej 60. roku życia, w ogóle nie widzi 0,1% osób” 3
Vay Tiền Nhanh.
- Ostatnio przyjmowałam w gabinecie 73-letniego pacjenta. Na jednym oku ma zaćmę, a na drugim 10-procentowy ubytek wzroku. Zapytałam go, czy ma prawo jazdy. "Oczywiście, jestem kierowcą od 30 lat" - odparł z dumą. "Pan prawie nie widzi, dla własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych ludzi powinien pan zaprzestać prowadzenia samochodu" - poradziłam życzliwie. I jaki to odniosło skutek? Pacjent mnie zwymyślał i zagroził mi sądem za mieszanie się w jego życie prywatne - opowiada okulistka, prosząca o zachowanie jej nazwiska do wiadomości redakcji. Bezterminowe prawo jazdy nie obliguje do żadnych badańPolskie prawo jazdy jako dokument bezterminowy nie podlega żadnej weryfikacji, także medycznej. Za kierownicą siadają ludzie z odklejającą się siatkówką, z zaćmą, jaskrą czy zawężonym polem widzenia. Lekarz nie może ujawnić swojej wiedzy na temat choroby pacjenta, bo obowiązuje go Ustawa o ochronie danych dodaje, że w swojej praktyce lekarskiej bardzo często spotyka się z przypadkami chorób, które powinny dyskwalifikować pacjenta jako kierowcę. Niestety, lekarz nie może ujawnić swojej wiedzy na temat choroby pacjenta, bo obowiązuje go Ustawa o ochronie danych osobowych. To, czy taki człowiek zrezygnuje z prowadzenia pojazdu, zależy tylko od niego. Bezterminowe prawo jazdy nie obliguje go do żadnych badań kontrolnych, nawet jeśli otrzymał je 30 lat Rzeczywiście, nie mamy prawa nakazać komukolwiek wykonania badań - mówi Andrzej Dzierża, kierownik referatu prawa jazdy Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Krakowa. - Chyba że nasz urząd otrzyma wyraźną informację od lekarza pierwszego kontaktu albo lekarza decydującego o stopniu niepełnosprawności. W innym wypadku posiadacz bezterminowego prawa jazdy nie musi zgłaszać się dobrowolnie na żadne ani lekarze, ani orzecznicy nie mają obowiązku informować wydziału komunikacji o tym, że stan zdrowia pacjenta dyskwalifikuje go jako mamy obowiązku, ale co ważniejsze -nie mamy prawa, bo obowiązuje nas Ustawa o____ochronie danych - potwierdza Anna Bujak, przewodnicząca Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Krakowie. -Kiedyś każdy obywatel starający się oorzeczenie niepełnosprawności zjakiegokolwiek powodu musiał nas informować otym, czy posiada prawo jazdy, amy mieliśmy obowiązek wysłać odpowiednią informację dowydziału komunikacji. Innasprawa, że była ona bardzo niepełna. Nie informowaliśmy ani ostopniu, ani nawet oprzyczynach niepełnosprawności, więc prawdę mówiąc taka wiadomość była dla wydziału komunikacji nieprzydatna. Przecież nie każda niepełnosprawność dyskwalifikuje człowieka jako kierowcę. No ipewnie dlatego wkońcu zrezygnowano ztego jako użytkowniczka dróg, Anna Bujak przyznaje się do poważnych obaw związanych z tym, że za kierownicą może siedzieć każdy - psychicznie chory, epileptyk, ślepiec. -____Jest to sytuacja zagrożenia życia nie tylko dla tych ludzi - mówi - ale dla nas wszystkich -____dla mnie, dla pani, dla naszych nie dysponuje odrębnymi statystykami, które mogłyby wskazać, jaki udział we wszystkich wypadkach komunikacyjnych mają kierowcy z poważnymi chorobami, które wpływają na bezpieczeństwo nie da się zweryfikować - mówi komisarz Krzysztof Dymura z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Jeśli ktoś otrzymał prawo jazdy wiele lat temu, bezterminowo, nie ma obowiązku badać się pod_kątem swoich zdolności dokierowania pojazdami. Taki obowiązek mają natomiast kierowcy samochodów uprzywilejowanych, którzy podlegają badaniom (wtym psychologicznym) co 5 lat oraz kierowcy Dzierża przekonuje, że obecnie kandydatom na kierowców coraz częściej wydawane są prawa jazdy na czas określony. Zawsze tak jest w sytuacjach, gdy lekarz zgłasza konieczność wykonania za jakiś czas powtórnych badań. A co z tymi, którzy prawo jazdy mają w kieszeni od pół wieku i nie zamierzają się z nim rozstać? Co z kierowcami, którzy zachorowali na padaczkę, zaćmę, depresję i wiele innych chorób, które uniemożliwiają im bezpieczne prowadzenie pojazdu?-To proste. Lekarz, który ujawni chorobę dyskwalifikującą pacjenta jako kierowcę, powinien poinformować o_tym wydział komunikacji wstarostwie. Starosta, zgodnie zart. 12 ustawy Prawo oruchu drogowym skieruje wówczas takiego delikwenta nabadania - mówi dr Teresa Łączkowska, zastępca dyrektora Małopolskiego Ośrodka Medycyny Pracy w Krakowie. -Nie możnasię tu zasłaniać ochroną danych osobowych, bo przecież nie dochodzi dożadnego łamania prawa. Lekarz informuje starostę nie ochorobie, tylko otym, że wjego przekonaniu człowiek utracił zdolność doprowadzenia pojazdów. Bez ujawniania szczegółów. Szczegóły poznamy dopiero my, lekarze odmedycyny pracy, podczas zleconego Łączkowska podkreśla, że choć ani lekarze pierwszego kontaktu, ani zespół ds. orzekania o niepełnosprawności nie są zobowiązani do informowania odpowiednich urzędów o poważnej chorobie, która może stanowić zagrożenie dla uczestników ruchu, to zdrowy rozsądek nakazuje to uczynić. Tym bardziej że nie dochodzi tu do ujawnienia Byłoby najprościej, gdyby prawa jazdy zawsze były wydawane na____czas określony - mówi dr Łączkowska. -Wtedy każdy musiałby pojakimś czasie wykonać badania mówi jedna z okulistek, pacjenci, szczególnie ci starsi, są zupełnie bezkrytyczni wobec siebie. -Czasem ich stopień niedowidzenia jest tak duży, że możnago nazwać ślepotą, ale oni upierają się, że skoro jeżdżą od20 lat inic złego się nie dzieje, to będą to robić nadal -___twierdzi lekarka. _Problem polega na tym, że niedowidzący kierowca stanowi zagrożenie nie tylko dla siebie, ale dla nas BOREK
Operacje zaćmy są dziś krótkimi, bezpiecznymi zabiegami ambulatoryjnymi z bardzo niewielką liczbą powikłań, a nowoczesne soczewki wewnątrzgałkowe stwarzają ogromne możliwości korekcji wad wzroku – mówi dr Maria Muzyka-Woźniak z wrocławskiej kliniki Spektrum. Dlaczego nie warto zwlekać z zabiegiem usunięcia zaćmy? Kiedyś zaćmy pozbywano się zupełnie inaczej niż obecnie – soczewkę usuwano w całości i rzeczywiście łatwiej to było zrobić, kiedy stała się już twarda. To była zaćma dojrzała. Właśnie z tych dawnych czasów pozostało przekonanie, że trzeba czekać, aż zaćma dojrzeje i wcześniej nie ma sensu jej usuwać. To nieprawda. Nowoczesne technologie medyczne, nowoczesna technika operacyjna jest zaprojektowana dla soczewki, która nie jest twarda. Zabieg wykonywany przy zaćmie mniej zaawansowanej jest dla oka mniej traumatyczny i mniej urazowy. Soczewkę rozdrabnia się w oku i się ją odsysa. Lepiej to robić, gdy jeszcze jest względnie miękka, bo prościej ją wówczas odessać. Dlatego nie warto czekać, aż zaćma dojrzeje, bo to przy obecnej technologii nie ma sensu. Pamiętajmy, że zaćma się nie cofnie. Nie znamy żadnej innej metody jej leczenia niż operacyjna Nie ma ani kropli, ani tabletek, ani żadnych innych terapii farmakologicznych, które mogłyby powstrzymać rozwój zaćmy. Wiadomo, że jeśli ktoś ma już zaćmę, to ona na pewno będzie postępować. Jeśli ktoś ma objawy związane z występowaniem zaćmy, czyli pogorszenie jakości widzenia, to nie powinien liczyć, że znikną. No właśnie, jakie są objawy zaćmy? Pogorszenie widzenia, czyli konkretnie co? Widzenie z zaćmą można porównać do patrzenia na świat przez brudną szybę: obraz jest mniej wyraźny, zamglony, może być również nieco ciemniejszy. Może też występować zdwojenie konturów obrazów oraz zwiększona wrażliwość na olśnienie, szczególnie uciążliwa przy prowadzeniu samochodu nocą. Osoby z zaćmą wymagają więcej światła, aby dobrze widzieć, potrzebują bardzo mocnego światła do czytania. Tzw. zaćma jądrowa paradoksalnie może jednak poprawić widzenie z bliska, ponieważ zmętniała soczewka mocniej załamuje światło. Jednocześnie pogarsza się jednak widzenie dali, a ostatecznie i bliż ulega pogorszeniu. Samo pogorszenia widzenia jest kwestią względną, dla każdego pacjenta wygląda to inaczej. Aby zakwalifikować się do zabiegu usunięcia zaćmy, refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia, pacjent powinien zachować nie więcej niż 60 proc. proc. widzenia. Są jednak osoby, które mają bardzo wysokie wymagania wzrokowe, na przykład kierowcy, mikrochirurdzy, zegarmistrzowie, piloci. Oni po prostu muszą bardzo dobrze widzieć, więc u nich nawet niewielkie pogorszenie wzroku już jest wskazaniem do usunięcia zmętniałej soczewki. Jaki postęp dokonał się w leczeniu zaćmy w ostatnich latach? Ogromny. Kiedy w latach 90. zaczynałam pracę jako okulista, przy usuwaniu zaćmy robiono duże nacięcie na prawie pół obwodu rogówki, stosowano szwy, a rekonwalescencja była znacznie dłuższa niż teraz. Efekty operacji nie były też tak dobre jak w tej chwili. Co się zmieniło? Technika operacyjna poszła do przodu. Dysponujemy teraz nie tylko doskonałym sprzętem do usuwania zaćmy, a dzięki nowoczesnej technologii jest o wiele większa przewidywalność efektu pooperacyjnego. Operacje zaćmy są dziś krótkimi, bezpiecznymi zabiegami ambulatoryjnymi z bardzo niewielką liczbą powikłań. Dla nas, okulistów, to zabieg rutynowy. Wykonujemy ich po kilkanaście, czasami kilkadziesiąt dziennie. W czasie pandemii coraz więcej wykonujemy też operacji obuocznych, ponieważ dzięki temu ograniczamy liczbę wizyt pacjenta w klinice. Dodatkową korzyścią jest też szybsza rekonwalescencja i powrót do normalnej aktywności. I jak wygląda taka operacja? Standardowo zmętniała soczewka jest rozbijana ultradźwiękami. To tzw. technika fakoemulsyfikacji. Fragmenty soczewki są potem odsysane, a w ich miejsce wprowadza się sztuczną soczewkę. Pojawiają się również laserowe techniki usuwania zaćmy. Używane są lasery femtosekundowe, które wspomagają operacje zaćmy, ale tylko wspomagają, bo zaćmy nie da się całkowicie usunąć laserem. Dodatkowo możemy również korzystać z urządzeń będących pomocą dla chirurga podczas operacji. Pokazują one ułożenie soczewki w oku, oś astygmatyzmu, miejsca, w których powinniśmy dokonać nacięcia. Dla operatora są systemem nawigacji. Możemy również używać urządzeń, dzięki którym możemy wykonywać operacje 3D. Wówczas cały obraz operacji widzimy na monitorze wielkości dużego telewizora. Zapewne jakość i możliwości soczewek również się zmieniły w ostatnim czasie. Rozwój technologii soczewek wewnątrzgałkowych jest ogromny. Kiedyś to były soczewki tylko i wyłącznie jednoogniskowe, wykonane ze sztywnych materiałów, więc by je wprowadzić do oka, trzeba było robić duże cięcie. W tej chwili wszystkie soczewki wewnątrzgałkowe są zwijalne, dzięki czemu można je wprowadzić do oka przez minimalne, mniej więcej 2-milimetrowe nacięcie. Przede wszystkim jednak stwarzają ogromne możliwości korekcji wad wzroku. Jakie? Dostępne soczewki wewnątrzgałkowe umożliwiają skorygowanie każdej wady wzroku. Najbardziej zaawansowane technologicznie są wieloogniskowe soczewki wewnątrzgałkowe, które praktycznie umożliwiają widzenie bez okularów. Są to soczewki trójogniskowe, oferujące dobrą ostrość wzroku do dali, bliży i na odległości pośrednie, czyli np. przy pracy przed ekranem komputera. Są też soczewki o zwiększonej głębi ostrości, które poprawiają widzenie dali i odległości pośrednich. Pozbywając się zaćmy, można więc również pozbyć się na dobre wady wzroku, a tym samym okularów. Nie wszyscy jednak kwalifikują się do wszczepienia najnowocześniejszych implantów i mogą uwolnić się okularów na zawsze – tacy pacjenci muszą spełniać wiele kryteriów. Na przykład nie mogą mieć dodatkowych schorzeń oczu poza zaćmą i wadą wzroku. Takie wieloogniskowe soczewki są refundowane? Nie. NFZ płaci za soczewki jednoogniskowe, umożlwiające wyraźne widzenie tylko do dali lub tylko do bliży. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje natomiast soczewki toryczne, w przypadku gdy pacjent ma powyżej dwóch dioptrii astygmatyzmu rogówkowego. Oczywiście są też soczewki które korygują mniejsze wartości astygmatyzmu. Czym jest astygmatyzm? Upraszczając, można powiedzieć, że u pacjenta z astygmatyzmem rogówka nie jest wycinkiem kuli, tylko jest fragmentem piłki do rugby. Na skutek tego promienie światła nie załamują się jednakowo, co powoduje nieostre, niewyraźne widzenie niezależnie od odległości przedmiotu od oka. Wpływ astygmatyzmu na jakość widzenia po operacji zaćmy jest bardzo niekorzystny, zwłaszcza przy soczewkach wieloogniskowych. dlatego zawsze dążymy do tego, aby go zredukować, wszczepiając soczewkę toryczną. Na co zwracać uwagę, decydując się na soczewkę? Jakie są cechy dobrej jakości soczewek wewnątrzgałkowych? Nowoczesne soczewki mogą mieć dodatkowe cechy, które podnoszą jakość widzenia. To na przykład asferyczność, która poprawia widzenie o zmierzchu, co przydaje się chociażby kierowcom zawodowym. Soczewki mogą również być wyposażone w specjalne filtry. Ten podstawowy, znajdujący się we wszystkich soczewkach, to filtr UV. Dodatkowo mogą mieć jeszcze filtr światła niebieskiego. Uważa się, że takie światło, emitowane np. przez ekrany telefonów komórkowych, nie jest korzystne dla ludzkiej siatkówki. Przede wszystkim jednak wszystkie soczewki wewnątrzgałkowe muszą być wykonane z materiału biokompatybilnego, czyli takiego, który oko dobrze przyjmuje. Dzisiejsze soczewki są zrobione z miękkiego akrylu, odpowiednio zmodyfikowanego. Kiedyś był to materiał sztywny. Wiąże się z tym ciekawa historia. Na pomysł, żeby wszczepiać soczewki z plastiku, wpadł po drugiej wojnie światowej sir Harold Ridley. Ten brytyjski okulista leczył pilotów, którzy ulegli wypadkom podczas działań wojennych i zauważył, że fragmenty pleksi, z którego była wykonana szyba w samolocie, po dostaniu się do oka nie wywoływały żadnych reakcji zapalnych. Czy raz wszczepioną soczewkę można wymienić? Sztuczną soczewkę wprowadza się do oczyszczonej torebki, która pozostaje po usuniętej, zmętniałej ludzkiej soczewce. Torebka ta jest bardzo cienka, jej grubość to zaledwie kilka mikronów. Po zabiegu torebka obkurcza się i „okleja” sztuczną soczewkę, tworząc stabilny i mocny kompleks. Wymiana soczewki jest trudnym i skomplikowanym zabiegiem. Dlatego wybór soczewki musi być dobrze przemyślany i przedyskutowany z lekarzem przed zabiegiem. Na decyzję ma wpływ wyjściowy stan oka, towarzyszące schorzenia, a także preferencje pacjenta. Od rodzaju soczewki zależy jakość widzenia po operacji i stopień zależności od okularów korekcyjnych. Katarzyna Szumiłowska Dr n. med. Maria Muzyka-Woźniak Mikrochirurg okulistyczny, specjalizuje się w operacjach zaćmy, chirurgii refrakcyjnej, leczeniu AMD. Współzałożycielka Ośrodka Okulistyki Klinicznej SPEKTRUM we Wrocławiu (2001), kierownik Ośrodka Badawczo-Rozwojowego CREO. W latach 1994-2011 asystent i adiunkt Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej we Wrocławiu. Odbyła liczne staże w renomowanych ośrodkach w Europie i USA. Członek Niemieckiego Towarzystwa Okulistycznego (DOG), Europejskiego Towarzystwa Chirurgów Zaćmy i Refrakcyjnych (ESCRS) oraz Amerykańskiej Akademii Okulistyki (AAO). Autorka publikacji naukowych oraz książki dla lekarzy okulistów „Terapia laserowa w retinopatii cukrzycowej”. Stosuje najnowocześniejsze techniki operacyjne i innowacyjne soczewki wewnątrzgałkowe.
jak widzi osoba z zaćmą